Obecne czasy wzmagają w widzach nostalgię za spokojniejszymi czasami. Większość dzisiejszych użytkowników internetu to millenialsi tak jak niektórzy aktorzy grający w filmie np. Józef Pawłowski czy Tomasz Włosok. Jednak to właśnie lata 90 są dobrym kierunkiem by szukać ukojenia i zobaczyć jak my pamiętamy czasy dzieciństwa, a jak się to ma do obrazu filmowego.
Po udanym drugim sezonie Rojst, fani lat 90 mogą zatopić się w kolejnej dobrej produkcji Macieja Kowalskiego. „Jak zostałem” to film opowiedziany z perspektywy jednego bohatera, który jest też narratorem. Film twierdzi, że jest oparty na prawdziwej historii jednak nie jesteśmy w stanie sprawdzić jej prawdziwości jako, że dotyczy świadka przestępczego. Niewielu zatem będzie mogło porównać film z minioną rzeczywistością.
Obsada filmu błyszczy w każdej scenie.
Możemy jednak porównać role naszych bohaterów. Zacięta mina Kowalczyka grającego główną rolę trzyma w napięciu, Natalia Siwiec, której wielu było ciekawych gra raczej siebie czyli piękną, pożądaną kobietę a Józef Pawłowski zamienił się w prawdziwego badboya, u którego nie doszukamy się już wojskowych insygniów z „Miasta 44”. Film kradnie jednak Tomasz Włosok. Obsada na duży plus.
Fabuła i świat przedstawiony
Film świetnie się ogląda, nie brakuje akcji, mocnych dialogów. Dobra muzyka i nie rozwleczona fabuła sprawia, że jest to fajna propozycja na piątkowy wieczór. Nie jest to absolutnie film w tylu Patryka Vegi, choć wielu się już dziś boi włączyć jakikolwiek polski film sensacyjny z tego powodu. Godny polecenia.