Gdy na drzewach zaczynają nieśmiało wyrastać pąki, a z kuchni coraz częściej pachnie żurkiem i babką drożdżową – znak, że zbliża się najważniejsze święto w kalendarzu chrześcijańskim: wielkanocna niedziela, czyli Wielka Niedziela. Choć dla dzieci to głównie czas na „polowanie” na czekoladowe zające i mazurki, dla dorosłych to okazja do refleksji, rodzinnych spotkań i… lekko przejedzonych brzuchów. Ale nie martwcie się – z nami zgłębicie temat świąt nie tylko przez pryzmat schabowego, ale też wyjątkowych tradycji i symboliki, które niosą blask tej wyjątkowej daty w roku 2023.
Skąd się bierze Zmartwychwstanie?
Wielkanoc jest świętem ruchomym, więc co roku przychodzi troszkę niespodziewanie – raz w marcu, raz w kwietniu, jak niegrzeczny gość na grillu. Ale jej symbolika pozostaje niezmienna od ponad dwóch tysięcy lat. To czas Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, centralny punkt wiary chrześcijańskiej. Dla wierzących oznacza zwycięstwo życia nad śmiercią, światła nad ciemnością i… sernika nad dietą. To również fantastyczna okazja do spotkań rodzinnych, których nie zakłóca nawet brak miejsca przy stole – zawsze zmieści się jeszcze jeden talerz!
Tradycje z koszyczkiem w tle
Nie da się ukryć – nieodłącznym elementem świąt wielkanocnych jest święcenie pokarmów. W Wielką Sobotę tłumnie ruszamy do kościołów z koszykami wypakowanymi symbolami: jajkiem jako nowym życiem, chlebem zapewniającym dobrobyt i kawałkiem chrzanu – na wypadek gdyby ktoś zapomniał, że święta to nie czas dla słabych. A potem przychodzi Wielka Niedziela, która rozpoczyna się uroczystą rezurekcją – procesją i mszą świętą. To moment, który ładuje duchowe baterie bardziej niż mocna poranna kawa.
Wielkanocne specjały i rodzinne biesiady
Nie byłoby świąt bez ucztowania! Na stole królują jajka we wszelkich możliwych konfiguracjach – faszerowane, w majonezie, na twardo i miękko. Obowiązkowa jest też biała kiełbasa, ćwikła, pasztety, a nawet domowa galareta – taka z niespodzianką, bo nigdy nie wiadomo na co się trafi. A na deser? Mazurek, sernik i baby – nie, nie ciocię Krysię i babcię Stefanię, tylko puszyste wypieki, które cieszą podniebienie bardziej niż jakiekolwiek fitness-przyrzeczenia sprzed tygodnia.
Kurczaczki, baranki i inne wielkanocne osobliwości
Święta nie byłyby kompletne bez ozdób, które przeistaczają dom w wielkanocny raj. Wszędobylskie kurczaczki, odblaskowe piórka, baranki z masła i z cukru, pisanki malowane jak renesansowe freski i rzeźbione z taką precyzją, że szkoda ich tłuc w śmigus-dyngus. Choć w końcu i tak ktoś ulegnie pokusie pobicia rekordu w ilości rozbitych skorupek zanim jeszcze kawa na stole osiągnie temperaturę pokojową.
Śmigus-dyngus – czyli tradycja z odrobiną adrenaliny
Poniedziałek Wielkanocny to czas, gdy nawet najrówniejsze fryzury mogą paść ofiarą tradycji. Śmigus-dyngus, znany też jako Lany Poniedziałek, ma swoje korzenie w dawnych słowiańskich zwyczajach oczyszczenia – dziś używany raczej jako sposób na odreagowanie. I chociaż obecnie raczej nie oblewamy nieznajomych wiadrami wody (chyba że są sąsiadami, którzy nie odśnieżali chodnika), to niektórym do dziś zdarzy się niespodziewany prysznic z ręki młodszego kuzyna z pistoletem na wodę.
Wielka Niedziela – święto z duszą
Choć dziś wiele osób skupia się głównie na aspekcie kulinarno-towarzyskim, nie należy zapominać o głębszym sensie świąt. Wielka Niedziela to przede wszystkim dzień radości, triumfu dobra nad złem, nowego początku i nadziei. Przypomina nam, że każdy z nas ma szansę na odrodzenie – duchowe, emocjonalne czy po prostu po intensywnym weekendzie z rodziną i nadmiarem mazurka. Święta te są jak przypomnienie, że warto zwolnić, spojrzeć w niebo (albo chociaż na okruszki na obrusie) i poczuć wdzięczność – choćby za kogoś, kto wyciągnie pomocną dłoń do zmywania naczyń.
I tak, z brzuchami pełnymi i sercami nieco lżejszymi, żegnamy się z Wielkanocą 2023. Niezależnie od tego, czy dla Ciebie to głównie czas duszpasterski, czy rodzinny – jedno jest pewne: tradycje te, pełne kolorów, smaków i symboli, nadają życiu wyjątkowy rytm. Niech zatem każda kolejna Wielka Niedziela przynosi odrobinę światła i smaku – niekoniecznie tylko majonezu.