Kręcone, proste, z grzywką czy bez – fryzury przychodzą i odchodzą, ale jeśli jest coś, co pozostaje niezmiennie stylowe, to są to warkocze. A zwłaszcza… warkocze na boku! Ta pozornie skromna fryzura to must-have na każdą okazję – od zakupów w osiedlowym warzywniaku po wykwintne przyjęcie z prosecco w ręku. O co tyle hałasu? A no właśnie o to, że boczny warkocz potrafi dodać pazura i wdzięku, nawet jeśli rano obudziłaś się wyglądając jak zderzenie lwa z poduszką.

Dlaczego akurat na boku?

No dobrze, ale czemu w ogóle ktoś miałby przekładać wszystkie włosy na jedną stronę głowy i inwestować cenne minuty życia w taki manewr? Otóż warkocze na boku to sztuka iluzji! Sprawiają, że twarz nabiera asymetrii, która jest szalenie pociągająca – nawet dla tych, którzy twierdzą, że nie mają „swojej strony” do selfie. Co więcej, taka fryzura działa lepiej niż filtr glamour – zmiękcza rysy, optycznie wysmukla szyję i pozwala wyeksponować jedno z uszu (idealne na pokazanie nowej kolczykowej zdobyczy!).

Warianty bocznych warkoczy dla niezdecydowanych

Boczny warkocz wcale nie oznacza monotonii. Oj nie! Do wyboru mamy klasyczne sploty, holenderskie warkocze, francuskie twisty i splecenia typu „boho chaos w kontrolowanym wydaniu”. Jeśli od zawsze chciałaś poczuć się jak Daenerys Targaryen z „Gry o Tron”, teraz masz okazję – tylko nie wypuszczaj smoków do kuchni!

Dla minimalistki polecamy klasyczny warkocz z jednej strony – prosty, elegancki i gotowy w 3 minuty. Dla romantyczki – korona z cienkich warkoczy oplatająca głowę. A jeśli jesteś fanką looków typu „spędziłam 3 godziny przed lustrem, ale wygląda to jak artystyczne niedbalstwo”, postaw na luźno spleciony warkocz ze swobodnie puszczonymi kosmykami.

Krok po kroku – czyli jak ujarzmić włosy i nie zwariować

Potrzebujesz: grzebienia, kilku wsuwek, gumek do włosów, odrobiny lakieru oraz dobrej muzyki w tle (Beyoncé polecana do plątania francuskich warkoczy). Oto przepis na boczne misternie zakręcone piękno:

  1. Dokładnie rozczesz włosy – kluczem do sukcesu są niesplątane pasma, nie nagroda za odwagę w heroicznej walce z kołtunem.
  2. Zdecyduj, po której stronie chcesz mieć warkocz – pamiętaj, to wybór na cały dzień. No chyba że planujesz przebieranki w stylu lewa-prawa.
  3. Wydziel z grzywki cienkie pasmo i zacznij zaplatać warkocz dobierany, prowadząc go wzdłuż linii włosów ku uchu (tzw. french braid, nie mylić z croissantem!).
  4. Kontynuuj splot aż do końcówki włosów i zabezpiecz gumką. Dla objętości możesz delikatnie „rozluźnić” warkocz, pociągając za jego boki – fryzura zyskuje wtedy hollywoodzki szyk.
  5. Utrwal dzieło lakierem, dodaj uśmiech i ruszaj na podbój świata. W końcu kto nie byłby pod wrażeniem idealnie splecionego bocznego arcydzieła?

Boczne warkocze poza miastem: gdzie i kiedy warto je nosić?

Jeśli myślisz, że warkocze na boku to tylko sezonowa moda na letnie pikniki – czas na aktualizację systemu! Ta fryzura to hit całoroczny. Latem świetnie sprawdzi się na festiwalu muzycznym (bo kto ma czas na układanie włosów w namiocie?), jesienią dodaje klimatu do stylizacji z dużym szalem i kubkiem dyniowej latte. A zimą? No cóż, fryzura utrzyma się jeszcze długo po tym, jak zdejmiemy czapkę i przestaniemy przypominać Yeti.

W pracy? Oczywiście – schludna, ale z charakterem. Na randce? Czy może być coś bardziej romantycznego? Na ślubie? Tylko uważaj, bo możesz wyglądać lepiej niż panna młoda.

Warkocze na boku to zdecydowanie coś więcej niż nostalgia za dziecięcymi kucykami. To styl, wyraz osobowości i praktyczne rozwiązanie w jednym. Możesz wyglądać jak elfka z Lothlórien, cyberpunkowa wojowniczka lub francuska poetka – wszystko zależy od interpretacji. A co najlepsze, ta fryzura nie wymaga salonowego budżetu ani dyplomu z fryzjerstwa – wystarczy odrobina cierpliwości i – jak zawsze w życiu – kilka wsuwek.

Przeczytaj więcej na: https://mojkobiecyblog.pl/warkocz-dobierany-na-boku-od-spodu-francuski-jak-zrobic-krok-po-kroku/.