W świecie fryzur istnieją trendy, które przychodzą i odchodzą szybciej niż kawa z croissantem w paryskiej kawiarni. Ale są też takie, które rozgościły się na dobre – z wdziękiem, nonszalancją i modowym sznytem godnym ulic Saint-Germain-des-Prés. Jednym z nich jest francuska grzywka na boki, czyli ukłon w stronę paryskiego szyku w najczystszej postaci. Rok 2023 upływa pod znakiem tej romantycznej, lekkiej fryzury, która z miejsca zdobyła serca influencerek, modelek, aktorek i zwykłych dziewczyn, które chcą dodać codziennym stylizacjom nieco francuskiego smaczku.

Dlaczego cały świat oszalał na punkcie francuskiej grzywki?

Odpowiedź jest prosta: francuska grzywka to coś więcej niż tylko składnik fryzury — to filozofia. Luźna, delikatna, rozchodząca się na boki i opadająca miękko na czoło grzywka przywodzi na myśl Brigitte Bardot czy Jeanne Damas. Nadaje twarzy zalotności, lekkości i… niewymuszonego szyku, który — bądźmy szczerzy — wszystkie chcemy osiągnąć siedząc w dresie o 8 rano z kubkiem kawy w ręku.

Tym, co budzi największy zachwyt, jest uniwersalność: świetnie komponuje się zarówno z krótkim bobem, jak i z długimi falami — wystarczy kilka ruchów szczotką, by wyglądać jak francuska ikona stylu, a nie jak ktoś, kto właśnie wyszedł z wietrznej przeprawy rowerem przez miasto.

Jak stylizować francuską grzywkę na boki?

Naperfumowane tajemnice paryskiej fryzury wcale nie są aż tak skomplikowane, jak mogłoby się wydawać. Francuska grzywka na boki nie lubi przesady – jej największą zaletą jest naturalność. W stylizacji najlepiej sprawdzi się duża, okrągła szczotka i suszarka z dyfuzorem. Kilka ruchów podkręcających u nasady, odrobina pianki do objętości i gotowe. Grzywka ma się układać lekko, wręcz przypadkowo – jakby wiatr z Montmartre’a sam ją tam ułożył.

Warto też zainwestować w suchy szampon lub puder do włosów – to świetny sposób na odświeżenie objętości w ciągu dnia. A jeśli masz leniwy poranek? Zepnij resztę włosów w niedbały kok, zostaw grzywkę i voilà – wyglądasz jak bohaterka artystycznego filmu z lat 60.

Komu pasuje francuska grzywka?

To pytanie zadaje sobie wiele kobiet, zanim odda się w ręce fryzjera z nożyczkami ostrzejszymi niż kontur ust ikony stylu. Dobrą wiadomością jest to, że francuska grzywka na boki pasuje niemal każdemu! Owalna twarz? Ideał. Kwadratowa szczęka? Grzywka ją złagodzi. Wysokie czoło? Jak znalazł. Kluczem jest odpowiednie dopasowanie jej długości i gęstości do kształtu twarzy oraz faktury włosów. Grube i mocno kręcone pasma mogą wymagać lepszego wycieniowania, natomiast cienkie włosy pokochają tę objętość, jaką grzywka wnosi do gry.

Zaletą jest także fakt, że ta grzywka nie zobowiązuje – w razie złego dnia (lub za późnego wstania do pracy) można ją zsunąć za ucho, spiąć spinką lub udawać, że jej… po prostu nie ma. Elastyczność? Check.

Inspiracje prosto z Paryża i mediów społecznościowych

Na Instagramie i TikToku wręcz roi się od inspiracji. Francuska grzywka króluje w filmikach beauty infuencerek, które pokazują, jak kilka pasm może zmienić cały vibe stylizacji — zdziałać cuda większe niż korektor pod oczami. Odtworzenie looku Charlotte Gainsbourg, Lou Doillon czy Lily-Rose Depp nigdy nie było prostsze. Influencerki pokazują również, że ta fryzura świetnie łączy się z naturalnym kolorem włosów oraz subtelnym balayage’em, dodając całości „je ne sais quoi”.

Szukasz więcej inspiracji, jak wygląda francuska grzywka na boki? Koniecznie zajrzyj na blogi lifestyle’owe i kanały urodowe – to prawdziwa kopalnia pomysłów, jak eksperymentować bez strat w reputacji i objętości włosów.

Podsumowując: francuska grzywka na boki to znacznie więcej niż chwilowa moda. To sposób na wyrażenie siebie, dodanie stylizacji charakteru i zejście z włosowej karuzeli rutyny. Idealna na każdą porę roku, do pracy i na randkę, do dresu i wieczorowej sukienki. Nosi się ją z uśmiechem, pewnością siebie i – naturalnie – odrobiną paryskiego sznytu. A jeśli ktoś zapyta, skąd taki styl, wystarczy wzruszyć ramionami i powiedzieć: „po prostu francuska grzywka”.